Jak wykorzystać programy do mailingu, autoresponder i newsletter, aby łatwo zbudować listę adresową?

W zdolnych rękach lista adresowa jest kurą znoszącą złote jajka. Jest to fakt, który potwierdzi każdy zdolny marketer.

Lista adresowa to sposób numer jeden dla firm, które nie chcą/ nie mogą inwestować dużych pieniędzy w kampanie reklamowe. Budowanie listy adresowej powinno być powodem numer dwa (po sprzedaży) organizowania kampanii reklamowych.

Przyjmij założenie, że ludzie na Twojej liście adresowej mogą albo kupić albo się wypisać. Będzie to pierwszy krok do sukcesu w e-biznesie.

Wszystko fajnie

Tylko problem pojawia się, gdy chcemy listę adresową samodzielnie zbudować. W większości znanych mi przypadków listy adresowe budują się bardzo powoli. Rezultat jest taki, że ich właściciele często boją się robić mailingi. Boją się, że liczba rezygnacji po każdym mailingu będzie większa niż liczba pozyskanych między mailingami nowych adresów.

Lista sama w sobie to tylko baza danych. Dopiero używana
lista adresowa staje się źródłem dochodu. Nie bój się
rezygnacji. Zakładając, że nie popełniasz błędów wysyłając
mailingi, ludzie rezygnujący i tak by nie kupili.

Oczywiście można kupić listę adresową. Nie jest to jednak takie proste. Nawet gdy mamy odpowiedni (nie mały) kapitał, brokerów legalnych list adresowych jest w Polsce bardzo niewielu. Najgorszym miejscem na zakup listy są aukcje internetowe. Kto nie wierzy, niech przeczyta “Kupowanie bazy mailingowej z niepewnych źródeł”

Najlepiej więc zbudować listę samodzielnie. Zwłaszcza, że nie jest to trudne a już na pewno nie jest pracochłonne.

Jest sposób – prosty i przyjemny

Już dawno temu opanowałem metody błyskawicznego budowania dużych list adresowych. Moje metody budują listy BEZPŁATNIE i AUTOMATYCZNIE. Wymagają jedynie jednorazowego zainwestowania niewielkiej ilości czasu lub gotówki. Są w pełni zgodne z ustawą i z najlepszymi praktykami marketingowymi.

Głównymi budowniczymi moich list adresowych są… darmowe kursy i raporty. Rok, dwa lata temu stworzyłem dwa kursy i dwa raporty, które są odpowiedzialne za większą cześć mojej listy adresowej.

Obecnie moje listy potencjalnych klientów liczą łącznie około 40 tysięcy osób. Każda zgodziła się na przetwarzanie jej danych osobowych (adresu e-mail i imienia) w celach marketingowych. Mogę więc wysyłać im komercyjne maile.

Moje listy budują głównie trzy narzedzia:

  • Darmowy kurs e-mailowy o wyszukiwarkach
  • Darmowy kurs e-mailowy o pisaniu biznes planu
  • Darmowy raport o tym, jak nie zostać spamerem

Darmowy kurs e-mailowy o wyszukiwarkach

Kurs “Wszystko, co musisz wiedzieć o wyszukiwarkach” powstał w oparciu o 8 moich artykułów napisanych pod koniec stycznia 2001 roku nt. wyszukiwarek. Seria bardzo się podobała. Temat zaczynał interesować polski biznes a wtedy w Polsce nikt jeszcze o wyszukiwarkach tak kompleksowo nie napisał.

Przekształcenie tej serii w kurs było banalnie proste. Jedno zagadnienie, jeden dzień. W ten sposób powstał 8 dniowy kurs.

Całość przeniosłem do wielokrotnego autorespondera Zobacz definicję AutoResponse Plus.

Wystarczyło podać swój e-mail w formularzu na stronie http://wyszukiwarki.cneb.pl lub innej albo wysłać pusty e-mail na specjalny adres by zapisać się na kurs. System następnie odsyłał prośbę o potwierdzenie (doble opt-in Zobacz definicję) z równoczesną zgodną na Politykę Prywatności.

Do dzisiaj kurs został kilkukrtonie zaktualizowany. Łącznie jednak kosztowało mnie to może 3 dnia pracy. Rezultat – kilkanaście tysięcy legalnie pozyskanych e-maili i cały czas rośnie.

Darmowy kurs e-mailowy o pisaniu biznes planu

Zauważyłem kiedyś duże zapotrzebowanie w wyszukiwarakch na informacje o pisaniu biznes planów. Sam jednak nie byłem i nadal nie jestem kompetentny aby o tym pisać. Jakim więc cudem wydałem najpopularniejszy w Internecie kurs nt. pisania biznes planów?

Skoro sam czegoś nie mogę napisać, to trzeba znaleźć kogoś, kto to zrobi za mnie… albo już zrobił.

Firma Palo Alto Software w celu promocji swojego programu Business Plan Pro stworzyła serię artykułów o pisaniu biznes planów. Dokładnie tego mi było trzeba. W zamian za promocję wspomnianego programu, firma zgodziła się na przetłumaczenie na j. polski ich artykułów.

150 złotych dla tłumacza i miałem gotowy materiał na kurs o podstawach pisania biznes planów. Wkrótce na stronie http://biznesplan.cneb.pl pojawił się darmowy kurs “Jak napisać Biznes Plan?”. Dzisiaj w wyszukiwarkach, gdy wpiszesz “biznes plan”, na początku wyników pojawi się przynajmniej kilka stron promujących ten kurs.

Kurs obsługiwany jest tak samo, jak kurs o wyszukiwarkach – na wielokrotnym autoresponderze. Jest to więc automat, który kosztował mnie 150 złotych i kilka maili. Rezultatem jest kilkanaście tysięcy legalnie pozyskanych adresów, które wielokrotnie zwróciły mi tą inwestycję. Dzisiaj nadal w ten sposób zdobywam nowe adresy.

Darmowy raport o tym, jak nie zostać spamerem

10 marca 2003 weszła w życie ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną (tzw. ustawa antyspamowa). Ustawa zakazała wysyłania niezamówionych informacji handlowych (spam Zobacz definicję).

Blady strach padł na wiele nawet najwiekszych firm obecnych w Internecie. Niektórzy najwięksi wstrzymali swoje mailingi. Wszystkie branżowe gazety i większość zwykłych gazet pisały o ustawie.

Ja się nie przejąłem. Spełniałem wymogi ustawy już prawie rok, odkąd wprowadziłem system double opt-in. Dla mnie zgodność z ustawą to była codzienność. Skoro jednak zrobił się taki szum wokół tematu, większość nie miała pojęcia, jak zastosować ustawę w życiu. Dzisiaj nadal wiele firm tego nie wie.

Nikt nie pisał o metodach, jakie ja stosuję. Postanowiłem więc samemu o tym napisać. 11 marca około 11stej usiadłem nad raportem. Wziąłem dwa moje artykuły, dopisałem trochę nowej treści, zamieściłem listingi moich skryptów, listów i polityki prywatności. Dodałem treść ustawy. W kilka godzin powstał raport “Jak nie zostać spamerem?”.

Raport rozdaję jako plik PDF czytelnikom newslettera CzasNaE-Biznes. Więc osoba zapisująca się na stronie zapisuje się tak naprawdę na newsletter. Po potwierdzeniu zapisu (używam tego samego systemu, co w przypadku kursów), czytelnik otrzymuje link do tego i innych raportów.

Kilka godzin pracy, kilka tysięcy legalnie pozyskanych adresów. Liczba ta cały czas rośnie.

To takie proste

Tak, to jest aż tak śmiesznie proste. Piszesz lub zdobywasz kurs lub raport. Tworzysz stronę zawierającą jedynie tekst zachęcający do zapisania się oraz formularz (minisite).

Podłączasz to wszystko do systemu wielokrotncyh autoresponderów i KONIEC Twojej pracy. Taki raport, o ile nie deaktualizuje się szybko, może budować Ci listę adresową przez następnych kilka lat.

Nie ma prostszej, szybszej i tańszej metody budowania legalnej i targetowanej Zobacz definicję listy adresowej.

Tworzenie takich automatów jest banalnie proste, gdy zrozumiesz, że ludzie chcą:

  • krótkich,
  • konkretnych,
  • praktycznych,
  • napisanych prostym językiem

rad w tematach, które są dla Ciebie oczywiste.

Pewnie nie wiesz, o czym mógłbyś napisać. Sęk w tym, że to co dla Ciebie jest oczywiste, dla wielu ludzi jest czarną magią. Najbardziej oczywiste rzeczy w Twojej branży mogą być wartościowymi radami dla Twoich potencjalnych klientów.

Dając dobre rady stajesz się ekspertem w oczach potencjalnych klientów. Mało tego. Nawet jeśli nie Ty jesteś autorem rad, klienci Ciebie uznają za eksperta. Wiem to z doświadczeń z kursem “Jak napisać Biznes Plan”. Nie ja jestem jego autorem, co wyraźnie w kursie jest napisane we wstępie i w każdej części. Jednak niektórzy ludzie uważają mnie za eksperta w kwestii pisania biznes planów – co jest niestety nieprawdą.

Metoda ta jest tak śmiesznie prosta, że większość z czytelników ją zbagatelizuje. Szkoda.

Jeden legalnie pozyskany stargetowany adres e-mail dla zdolnego marketera jest w długim okresie warty od złotówki w zwyż. Poświęcając kilka godzin pracy można takich adresów w ciągu roku zdobyć kilka, kilkanascie lub kilkadziesiąt tysięcy. Skrajnym marnotrawstem i niezrozumieniem Internetu jest więc nie skorzystanie z tej metody.

Categories